Tym razem spod mojego ołówka William Golding, jako jeden z tej, najważniejszej dla mnie, czterdziestki twórców. Zacząłem od „Władcy much” i rozprawienia się pisarza z mitem niewinnego dzieciństwa (to oczywiście moje uogólnienie, jeśli idzie o całą treść).

 

 

 

Potem byli m.in.: „Papierowi ludzie”, „Bóg Skorpion” i „Widzialna ciemność”, i powracający u niego problem szeroko rozumianej władzy wraz dwoistością natury ludzkiej. Na końcu „Wieża” i wraz z nią pytanie: Co jest, a co nie jest utopią?
Do „Spadkobierców” nawiązałem w jednym ze swoich wierszy.

Comments are closed.

Post Navigation