W czwartek 25 czerwca minie 5 lat od przedwczesnego odejścia Jarosława Markiewicza, moim zdaniem, jednego z najciekawszych polskich poetów i filozofów. Miałem zaszczyt go znać, wydałem w jego legendarnym wydawnictwie „Przedświt” swój trzeci zbiorek.

 

 

Przysłał mi też swój ostatni zbiorek „Jedno i to samo” w wersji komputerowej jeszcze przed publikacją i nie wiem nawet, czy został opublikowany. W jednym z jego tomów znalazł się wiersz mnie zadedykowany (publikuję ten wiersz niżej). Również i ja zadedykowałem mu swój wiersz. Wydaje się, że dotykaliśmy podobnych rejonów i szukaliśmy (on zdecydowanie z większą intensywnością) podobnych klimatów – wieloświatów. Choć to dzięki niemu zetknąłem się z Le Shanem i Uspienskim. W jednym z maili od niego znajduje się następujący fragment: „Czy znasz Uspienskiego <<Fragmenty nieznanego nauczania>>? Tam dla mózgowców są cenne informacje jak rozpuszczać futerał nie uszkadzając skrzypiec. Czysty surrealizm, od początku chwytałem w nim ezoterykę i moce.”

To zdjęcie zrobiłem mu nad Wigrami na początku lat 90. podczas tutejszych spotkań poetyckich

Jarosław Markiewicz

Mirosławowi Słapikowi

W połowie drogi
w głębi ciemnego znalazłem się lasu,
z rękami podniesionymi nad wierzchołki drzew
próbowałem dawać znaki,
że chcę się uwolnić

Leśną drogą
podobno jedyny raz w swym mnisim życiu
z Królewca do Gołdapi przejeżdżał Kant
taradajką
niczym Towiański z misją do Paryża

Przestrzeń jest tylko modelem umysłu — pomyślał
widząc mnie przyklejonego do nieba
stożkami wzrostu palców
— i oddalał się w czasie na dwukółce mózgu

Comments are closed.

Post Navigation