W sobotę miałem przyjemność uczestniczenia w kolejnym finale „Orfeusza”, ważnej nagrody poetyckiej wymyślonej przez Wojciecha Kassa, kierującego Muzeum im. K. I. Gałczyńskiego w Praniu. Tym razem ze względu na zagrożenie deszczem podsumowanie konkursu miało miejsce w Domu Kultury w Rucianem Nidzie.

 

 

I tym razem (w porównaniu z dwoma poprzednimi) werdykt jurorów w kontekście wyboru pięciorga finalistów i laureatki Orefeusza Mazurskiego nie wzbudzał moich wątpliwości. Ale to przecież sprawa moich rejonów poetyckich, po których z przyjemnością chadzam.
Wybrano poezję pozbawioną koturnowości, miejscami konfesyjną, czasem ironiczną, w dużej mierze opartą na konkrecie. Laureatką została Małgorzata Lebda za książkę „Matecznik”.

Jednakowoż, niczego nie ujmując laureatce głównego „Orfeusza”, mocno polecam tomik „Cno” Alicji Salczyńskiej-Bykowskiej, laureatki Orfeusza Mazurskiego. Jest to, moim zdaniem, poezja wybitna, do powstania której przyczynił się co prawda Wołyń, ale został potraktowany przez autorkę „Autobusu do Mokiń” zupełnie inaczej w porównaniu z tym co na ten temat słyszeliśmy do tej pory – bez patosu, bez oceniania. Raczej ta stonowana, subtelna i niezwykle inteligentna refleksja każe między innymi pomyśleć ogólnie o człowieczej kondycji.

Comments are closed.

Post Navigation