Żegnamy Andrzeja Wajdę. A ja na swoim prywatnym topie, filmów wszechczasów, od lat „trzymam” jego „Ziemię obiecaną”. Chociaż z… większą przyjemnością co pewien czas oglądam „Panny z Wilka” i „Smugę cienia”.

Rano sięgnąłem po takie amerykańskie monumentalne wydawnictwo (600 stron), które kilka lat temu mój syn przywiózł z USA – „A WORLD HISTORY OF FILM”.


Historia kinematografii światowej aż od XVIII-wiecznych eksperymentów poprzez różne „surrealizmy”, „nowe fale” i „neorealizmy”. Ciekawostką jest, że w rozdziale „European Films of the 1969s and 1970s” oprócz wymienionych zaledwie kilku reżyserów z Europy Wschodniej (Miloš Forman, Andriej Tarkowski i Miklós Jancsó) znalazł się Andrzej Wajda. W podrozdziale wspomniane są jeszcze jego – „Bez znieczulenia”, „Człowiek z żelaza” i „Danton”.

Natomiast w rozdziale „New European Film” znalazło się miejsce tylko dla dwóch reżyserów z państw postkomunistycznych – Emira Kusturicy i Krzysztofa Kieślowskiego.
Publikacja ukazała się w 2002 roku.

 

Comments are closed.

Post Navigation