Polecam tę książkę, choć tytuł może przerazić niejednego humanistę. Jest prowokująca i bywa kontrowersyjna. Jest rzeczywiście o cząstkach elementarnych i fundamentalnych teoriach fizyków, zwłaszcza w kontekście swoiście pojmowanego przez nich piękna.

Właściwie w „ich mniemaniu” sprowadzającego się do harmonii i symetrii (dla mnie na przykład piękno w sztuce to niejednokrotnie kontrapunkt i asymetria, choćby jazz). Jest to rzecz m.in. o tym, czego niektórzy z nas są pewni, a co nigdy nie zostało empirycznie sprawdzone.
Może też prowokować do refleksji nad sensem filozofii w zderzeniu z nauką, sensem filozofii w ogóle i nad tym, ile w tych najbardziej znanych (ważnych nieraz dla światowej nauki) teoriach i diagnozach było i jest najzwyklejszego „chciejstwa”. Natomiast we mnie rodzi się przekora, kiedy ktoś twierdzi (tu fizycy), że są rzeczy materialne (cząstki) niepodzielne, fundamentalne, będące przeciwieństwem tego co fizycy uznają za „emergentne”…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post Navigation