Kategorie: Bez Kategorii

W poniedziałek, 15 lutego, w olsztyńskiej Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej będzie miała miejsce promocja on-line mojego wiersza „Charchorin”. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wiersz w trzech wersjach językowych, wraz z biogramami tłumaczy, stanowi całą zawartość książeczki wykonanej w Pracowni Starych Technik Drukarskich WBP.

Zrobiłem „remake” mojego rysunku sprzed 40 lat – z okresu „guzikowego”, z cyklu „Wizje hipnagogiczne”. Narysowałem go w wersji ołówkowej (dwa ołówki – 2H i HB). W tamtym czasie był zrobiony piórkiem, tuszem, kropkami.

Dotarł do mnie ostatni (autorski) numer „Masovii”. Ciężki, nie tylko dlatego, że to 266 stron, ale również za sprawą papieru kredowego, na którym rocznik został wydrukowany. W numerze między innymi historia, literatura, wspomnienia i recenzje.

Być może należę do mniejszości, ale, mimo epidemii, rok ubiegły zaliczam do najfajniejszych w moim życiu. Między innymi dzięki komuś kto w dużym stopniu przewartościował moje życie, dokonując w nim kilku „pałacowych” przewrotów. Choćby w tym względzie, że dzięki tej osobie po ponad trzydziestu latach wróciłem do rysowania, co (póki co) traktuję jeszcze jako wprawki.

Teraz narysowałem Hrabala, nie tylko dlatego, że znalazł się już wcześniej w mojej czterdziestce najważniejszych twórców, ale również za sprawą przeczytanych niedawno „Listów do Kwiecieńki” i filmów Jiříego Menzla opartych na prozie autora „Postrzyżyn”. Te filmy aktualnie oglądam.

Polecam 3 (65) numer, wychodzącego w obwodzie kaliningradzkim FR, kwartalnika kulturalnego „Baltika” (БАЛТИКА). Na stronach 146 – 156 znalazł się mój tekst „Wierszyna” (ВЕРШИНА). Chociaż nie tylko dlatego polecam.

Przyznaję, że byłbym o tym zapomniał, ale przypomnieli mi o tym znajomi… A przecież 30 lat temu powstała Wspólnota Kulturowa „Borussia” – i stowarzyszenie, i czasopismo. Jednocześnie zjawisko mające niebanalny wpływ na kulturę regionu, zwłaszcza jeśli idzie o podejście do przeszłości i przełamywanie barier narodowościowych (o tym między innymi mówi deklaracja programowa „Borussii”)

Kopię jeden z moich rysunków (bo oryginału nie mam) sprzed chyba niemal 40 lat przysłał mi niedawno Zbyszek Mieruński. Wtedy robiłem to żmudną techniką stawiania kropek piórkiem i tuszem. Rysunek był publikowany w jakiejś gazecie. Był to wtedy u mnie okres „guzikowy”.

Nie przebrnie się przez „Rękopis znaleziony w Saragossie” Jana Potockiego nie poznawszy wielu innych książek, choćby „Listów perskich” Monteskiusza, „Kubusia fatalisty…” Diderota, „Księgi tysiąca i jednej nocy”, „Podróży” krajczyca lub części dorobku Rousseau.

Tym razem narysowałem portret kogoś, kogo książki od lat gromadzę i czytuję od czasu do czasu, ponieważ ta proza poprawia mi nastrój. Charles Bukowski – jeden z tych wybitnych „self made manów”, którzy znaleźli się w czterdziestce najważniejszych dla mnie twórców.